28 lutego 2019OPOWIADANIE NA LUTY
Wyjrzał przez okno i zmarszczył brwi. Przed niewielkim osiedlem domków jednorodzinnych przy niskim ogrodzeniu po drugiej stronie ulicy zatrzymał się samochód policyjny. Wysiadło z niego dwóch w pełni umundurowanych funkcjonariuszy, trzeci pozostał za kierownicą, jakby w gotowości. Dwaj policjanci przeszli przez furtkę i skręcili w prawo, w kierunku wyjątkowo eleganckiego domu na końcu alejki. Pan Stanisław z niedowierzaniem pokręcił głową- a więc nareszcie przyjechali po tego łajdaka, szkoda, że zrobili to dopiero wtedy, gdy uciekł z kraju. Tak naprawdę nie było dowodów na to, że wyjechał za granicę ani tym bardziej na to, że jest łajdakiem. Pan Stanisław nie przyjmował jednak tego do wiadomości. Był emerytem, bezkresne godziny poranka, południa, popołudnia i reszty dnia spędzał na obserwacji. Wiedział wszystko, o wszystkich. Widział, o której wracają do domu, jak często urządzają imprezy i na ile osób. Doskonale orientował się, który z sąsiadów ma kochankę, kto nie radzi sobie z dziećmi, znał również ich poglądy polityczne, tak na wszelki wypadek, gdyby miała nadarzyć się okazja do dyskusji.