Każdy, kto uczył się jakiegoś języka obcego zna uczucie, kiedy w trakcie wypowiedzi zaczyna brakować nam „języka w gębie”. Nie jesteśmy w stanie dokończyć rozpoczętego zdania, bo nie znamy słowa lub odpowiedniej struktury. Czas ucieka, my milczymy (lub nieskładnie mruczymy), ale nasz mózg pracuje na najwyższych obrotach! Możemy wówczas wpaść w panikę i uciec, gdzie pieprz rośnie lub próbować sobie jakoś z tą trudnością poradzić. Różne sposoby na skompensowanie takiego braku nazywa się strategiami komunikacyjnymi.
Konieczność ich stosowania pojawia się najczęściej wtedy, kiedy brakuje nam słów (lub nie jesteśmy w stanie ich poprawnie wypowiedzieć), ale też w sytuacji, gdy nie znamy potrzebnej formy gramatycznej lub mamy trudności w sklejeniu wszystkich elementów w poprawną całość. Stosujemy je nie tylko w nauce języków obcych, ale również, kiedy posługujemy się naszym pierwszym językiem. Różnica polega na tym, że w tej drugiej sytuacji mieliśmy okazję wielokrotnie je przećwiczyć, dysponujemy bogatszym arsenałem środków i nie wiąże się to z tak ogromnym wysiłkiem (i stresem!).
Badacze dzielą strategie na werbalne i pozawerbalne oraz takie, które polegają na:
1) wycofaniu się
2) próbach samodzielnego pokonania trudności
3) prośbach o pomoc.
Nie wszystkie mają taką samą wartość. Z punktu widzenia opanowywania języka najlepsze są te, które bazują na języku docelowym (ogólnie można określić je mianem „jak to powiedzieć inaczej?”). Wymagają oczywiście większego wysiłku i są trudniejsze, ale oddziałują pozytywnie na dwa sposoby: ułatwiają „dogadanie się” w języku obcym i jednocześnie wspomagają opanowywanie języka.
Przyjrzyjmy się po kolei każdej z nich.
WYCOFANIE SIĘ
To strategie uniku, czyli wszelkie te sytuacje, w których rezygnujemy z prób dojścia do porozumienia. Kończymy rozmowę, zmieniamy temat albo nie mówimy tego, co chcieliśmy pierwotnie powiedzieć. Czasami zdarza się, że udajemy, że zrozumieliśmy rozmówcę, by rozmowa mogła się toczyć dalej (zdarzyło się to chyba każdemu!).
Chyba wszyscy chcielibyśmy, żeby po tę strategię nasi uczniowie sięgali najrzadziej.
PRÓBY SAMODZIELNEGO POKONANIA TRUDNOŚCI
Kiedy chcemy się porozumieć, sięgamy po:
– prostsze słowa (zamiast tworzyć mówimy pisać)
– synonimy (duży zamiast ogromny)
– opis (osoba, która pracuje w szpitalu zamiast lekarz)
– hiperonim (owoc zamiast arbuz)
– skojarzenia (Jest tam pacjent, pielęgniarka, ambulans…, kiedy chcemy powiedzieć szpital)
– przykłady (na przykład ziemniak, pomidor, ogórek… zamiast warzywa)
– neologizmy (komputerować zamiast pracować na komputerze)
– parafrazy (Musisz iść do lekarza zamiast Powinieneś pójść do lekarza/Idź do lekarza)
Te strategie są bardzo ważne, ponieważ to głównie na nich opiera się komunikacja w naturalnych (nie szkolnych!) warunkach. Są trudne i ryzykowne, ponieważ wiążą się z możliwością popełnienia błędu, ale są niezbędne, by „przeżyć” w obcojęzycznym środowisku. Wydaje się, że w warunkach szkolnych łatwiej je stosować w grupie niejednorodnej językowo, wśród osób, które dużo podróżują i miały okazję poradzić sobie w różnych naturalnych sytuacjach komunikacyjnych. Nieco trudniej w grupie uczniów, których łączy wspólny język. W tej sytuacji istnieje pokusa przełączania się z języka obcego na rodzimy w obliczu trudności. Dobrą informacją jest to, że można je ćwiczyć!
PROŚBA O POMOC
Tę strategię można uznać za wartościową, jeśli prośbę wyrazimy w języku obcym, powiemy, z czym mamy problem, gdzie leży trudność, a nawet opowiemy o swoim zdenerwowaniu wywołanym nieznajomością danego słowa. Zwykle jednak wygląda to tak:
UCZEŃ: Uczę się polskiego… how do you say: to do something?
NAUCZYCIEL: żeby…
UCZEŃ: Uczę się polskiego, żeby… I forgot: to work?
NAUCZYCIEL: Pracować…
UCZEŃ: … żeby pracować w Polsce.
Uczeń wykonał zadanie, czyli odpowiedział na pytanie: Dlaczego uczysz się polskiego?, ale w naturalnej sytuacji taki komunikat nie miałby racji bytu. To częsta sytuacja w praktyce szkolnej, kiedy nauczyciel przyjmuje rolę słownika dwujęzycznego, co z punktu widzenia skutecznej komunikacji jest bardzo niepraktyczne. Do tej grupy zaliczymy też sięganie po translator w telefonie, który – owszem – pomaga w sytuacji braku jakiegoś słowa, ale trudno potraktować go jako skuteczne lekarstwo na każdą trudność.
GESTY, MIMIKA
Stosuje się je bardzo często, głównie na niższych poziomach zaawansowania. Każdy, kto próbował dogadać się ze sprzedawcą na targu w czasie wakacji wie, jak bywają pomocne! Do tej grupy zaliczymy też rysunki i wskazywanie na przedmioty, których nazw nie znamy.
Dziecko, które dopiero uczy się języka zmienia strategie i posiłkuje się nimi tak długo, aż zostanie zrozumiane. Uczniowie, którzy nabywają języka w warunkach szkolnych stosują głównie jedną strategię, polegającą na odwoływaniu się do nauczyciela w języku rodzimym. Badania pokazują jednak, że to, którą strategię wybierają uczniowie nie zależy od ich poziomu kompetencji, ale rodzaju zadania, jakie mają do wykonania!
To daje nam – nauczycielom pole do popisu. Co możemy zrobić, żeby pomóc uczniom wybierać właściwie?
1. Wskazywać różnorodne strategie, pokazywać, jak można coś powiedzieć inaczej
2. Formułować zadania tak, by były maksymalnie nastawione na cel komunikacyjny
3. Zrezygnować z kontroli, wycofać się, oddać mówienie w ręce uczniów
4. Proponować zadania, w których możliwe będzie ćwiczenie potrzebnych umiejętności, na przykład:
– mapy myśli, asocjogramy, zabawy w skojarzenia – pozwalają przywoływać synonimy, grupować wyrazy, kategoryzować pojęcia
– tworzenie własnych krzyżówek, rebusów – dzięki czemu ćwiczymy umiejętności definiowania słów
– kalambury słowne, gry typu TABU – jak wyżej
– wymyślanie kreatywnych historyjek po wprowadzeniu nowego słownictwa
5. Zachęcać do używania słowników jednojęzycznych
6. Mówić po polsku od początku!
Źródła:
Morytz Joanna, Strategie komunikacyjne w obliczu trudności językowych (www.pressto.amu.edu.pl)
Piotrowski Sebastian, Strategie komunikacyjne, czyli jak uczący się radzą sobie z deficytami leksykalnymi w klasie języka obcego (www.jows.pl)
Autor: Paulina Kuc
Dodaj komentarz:
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.