Po polsku od pierwszej lekcji? Tak, to możliwe!

Uczysz języka polskiego obcokrajowców? Ale znają już trochę polski, prawda? Nie? Uczysz od zera? To znaczy, że mówisz do nich po angielsku, tak? – pewnie wielu z nas, lektorów, słyszy podobne słowa za każdym razem, gdy przychodzi nam opowiadać o tym, czym się zajmujemy. I z pewnością wielu naszym rozmówcom otwierają się szeroko oczy ze zdumienia, gdy na ostatnie pytanie odpowiadamy przecząco.

Niektórzy mogą nawet myśleć, że postradaliśmy zmysły albo z premedytacją torturujemy uczniów, może w najlepszym wypadku doszliby do wniosku, że raczej nie wygralibyśmy konkursu na najskuteczniejszego lektora i zbyli nas uśmiechem.

Bo prowadzenie lekcji wyłącznie po polsku, od pierwszego spotkania z uczniami, jest zwykle trudne do wyobrażenia, ba, może wydawać się szaleństwem! Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że zajęcia zaczynają się od standardowej formuły: Tematem dzisiejszej lekcji będzie… lub Proszę otworzyć podręcznik na stronie…, a objaśnienia gramatyczne zapisujemy w postaci gotowych formułek do zapamiętania. Zwykle boimy się, że wystraszymy studentów, zanim jeszcze zdążą zakochać się w naszym pięknym języku. A często nawet nie wiemy, że można inaczej!

Tymczasem mówienie do uczniów po polsku już od pierwszej lekcji niesie ze sobą mnóstwo korzyści. To „zanurzenie” w języku sprawia, że uczniowie:
– intuicyjnie zaczynają reagować i myśleć po polsku (jest mniejsza szansa, że na pytanie: Co słychać? odpowiedzą Fine, thank you)
– są zmuszeni do zadawania pytań po polsku, a więc tworzenia prostych zdań już na początku nauki (owszem, wypowiedzenie słów: Przepraszam, nie rozumiem, co znaczy to słowo? wymaga wiele wysiłku, ale przecież sami wiemy najlepiej, że później lżej nie będzie…)
– uczą się naturalnej rozmowy w autentycznym kontekście (Gdzie jest toaleta?, Kto ma długopis?, Proszę powtórzyć  – po to właśnie uczymy się języka, żeby w nim mówić!)
– umieją pokonywać trudności w porozumiewaniu się (innymi słowy: uczą się aktorstwa i poszerzają swój repertuar mowy ciała o wymowne gesty i teatralne miny, by tylko skutecznie przekazać swoją myśl po polsku)
– nabierają pewności siebie (jeśli potrafiłem dogadać się z nauczycielką i kolegami z grupy, to dlaczego z innymi ma się nie udać?)

A to dopiero początek z długiej listy zalet, z jakimi wiąże się możliwość „rozgadania się” na lekcji. No dobrze, ale nawet jeśli ktoś nieprzekonany właśnie postanowił wkroczyć ze swoimi uczniami na nową ekscytującą ścieżkę, nadal nie wie, jak wykonać ten pierwszy krok. Pomocne może okazać się kilka zasad, które zmienią sposób, w jaki porozumiewamy się z uczniami.

Zasada nr 1. Im mniej, tym lepiej

My lektorzy lubimy, a wręcz kochamy mówić. Zasypujemy uczniów słowami. Popisujemy się erudycją i sypiemy anegdotami. Ale na początku swojej przygody z językiem nasi uczniowie tego nie potrzebują. Chcą słyszeć proste i krótkie zdania, które są w stanie zrozumieć.
Więc nie: Swoją karierę w nauczaniu języka polskiego rozpoczęłam jeszcze w czasie studiów, a Dzień dobry, jestem Paulina. Zamiast: Na dzisiejszej lekcji nauczymy się, jak opowiadać o swoich zainteresowaniach powiedzmy: Lubię  oglądać seriale, a pan? Nie mówmy: W trzeciej osobie liczby mnogiej drugiej koniugacji czasowniki przyjmują końcówkę –ą, a zapiszmy na tablicy przykład:
Ja myślę, chodzę, uczę się
Oni myślą, chodzą, uczą się

Zasada nr 2. Miny i gesty naszą bronią

Języka uczymy się w kontekście. Nie jest tajemnicą, że jedynie około 7% informacji przekazujemy słowami, reszta to mowa ciała i nasz głos. Wykorzystajmy ten fakt w walce o zrozumienie ze strony uczniów. Kiedy prosimy o otwarcie książek, jednocześnie otwierajmy naszą. Gdy uczymy nazw nowych rzeczowników, pokazujmy je w sali lekcyjnej, rysujmy, wykorzystujmy zdjęcia. Odgrywajmy pantomimę przy wyjaśnianiu, co znaczy: gruby, nauczyciel, tańczyć. Stwórzmy własny repertuar gestów, którego uczniowie szybko się nauczą.

Zasada nr 3. Definiujmy

Nie tylko uczniów, ale i nas samych może korcić, żeby zajrzeć do słownika, podać angielski odpowiednik słowa i przejść do kolejnego punktu lekcji. Jednak nie obawiajmy się, że tracimy czas na tłumaczenie po polsku jednego słowa. To zaprocentuje w przyszłości! Nasi uczniowie w sytuacji, kiedy zapomną słowa pomidor będą mówić: jest czerwony, jemy to z chlebem, jest dobry z pieprzem i solą, a kiedy wyleci im z głowy słówko przedstawić się powiedzą: to znaczy mówić – jestem Tom, jestem Angela, miło mi  albo zaprezentować się. Nowe słowa łatwo wytłumaczyć w kontekście, np. żeby wyjaśnić, co znaczy chętnie możemy odegrać małą scenkę: – Denis, chcesz ciastko? – Tak, chętnie!

Zasada nr 4. Używajmy internacjonalizmów

W wielu językach słowa brzmią podobnie. Uczniom łatwiej zrozumieć słowo: start niż początek, prezentacja niż przedstawianie się, praktykować zamiast ćwiczyć. Nawet jeśli przez to język nie będzie brzmiał tak naturalnie, jak byśmy tego chcieli, warto na początek na liście priorytetów ustawić wysoko płynność mówienia, otwartość i pewność siebie uczniów. Na naukę języka literackiego przyjdzie jeszcze czas.

Zasada nr 5. Bądźmy konsekwentni                            

Żeby to, co chcemy osiągnąć, miało się udać, musimy być czujni.  Uczniowie będą nas testować, podchodzić, przypuszczać atak. Błagać o przetłumaczenie tylko jednego słowa na angielski, odpowiadać na pytania w swoim języku. Bądźmy jak mur. Udawajmy, że nie rozumiemy angielskiego. Podpowiadajmy słowa po polsku. Pokazujmy, że się da!

A oto, co możemy mówić na pierwszej lekcji wyłącznie w języku polskim, a co z pomocą gestów (i naszego zaangażowania) na pewno nasi uczniowie zrozumieją:

Dzień dobry, jestem Basia, a pan? A pani? Miło mi.
Nazywam się Basia Ogórek. A pan? A pani? Bardzo mi miło.
Jestem z Polski. A pan? Jest pan z Anglii? Jest pan z Ameryki? Nie? A, już wiem. Jest pan z Australii.
A teraz prezentacja. Proszę, pan i pani. Dziękuję. Teraz pan i pan.
Proszę otworzyć książkę. Ćwiczenie 1. Proszę posłuchać. Proszę powtórzyć. Teraz proszę przeczytać.
Bardzo dobrze, super, świetnie.
Skomplikowane? Nie?

 

Więcej pomysłów można znaleźć w podręcznikach nauczyciela do serii POLSKI krok po kroku i POLSKI krok po kroku – junior.

 

Autor: Paulina Kuc

Dodał epolish w dniu 05-09-2017 · Opublikowano w kategorii Dla nauczyciela języka polskiego
Udostępnij ten post
O małej pomocy dydaktycznej, która może uratować niejedną lekcję

W co powinien zainwestować lektor języka polskiego rozpoczynający swoją karierę? W zestaw podręczników? W duże segregatory, gdzie będzie przechowywał materiały? Read more

Po polsku od pierwszej lekcji? Tak, to możliwe!

Uczysz języka polskiego obcokrajowców? Ale znają już trochę polski, prawda? Nie? Uczysz od zera? To znaczy, że mówisz do nich Read more

Czego tu się bać? O Skypie w nauczaniu

Jak to jest z tym internetem? Większość z nas, nauczycieli, ma konto na Facebooku, niektórym Instagram, Twitter czy Snapchat również Read more

7 odpowiedzi na “Po polsku od pierwszej lekcji? Tak, to możliwe!”

  1. AnnBc pisze:

    Wielu moich uczniów nie chce się przełamać i wolą mówić np. po angielsku. Między sobą również rozmawiają po angielsku zamiast ćwiczyć nowy język.

  2. Beata pisze:

    Bardzo fajny blog! Będę zaglądać.

  3. Violetta pisze:

    Porady tu zamieszczone bardzo mi się przydadzą. Jestem początkującym lektorem a prowadzenie lekcji wyłącznie w języku polskim przysparza mi wiele trudności. Czasem trudno jest być konsekwentnym. Spróbuję zarówno siebie jak i uczniów bardziej zmobilizować do używania głównie języka polskiego jako wiodącego podczas zajęć.

  4. Nataliia pisze:

    Daję zadanie do domu uczyć dialogi na pamięć. To bardzo dodaje uczniom pewności siebie mówić po polsku.

  5. Marta pisze:

    Fantastyczny blog! Nie zaprzestawajcie dodawania tekstów! 🙂

Dodaj komentarz: