Niekiedy zdarzy się Wam usłyszeć słowa, zwroty lub całe frazy, które, choć dobrze zakorzenione w języku polskim, niewiele mają wspólnego z rzeczywistością czy ich tożsamym znaczeniem w innych językach. Mało tego, nieraz używamy zwrotów wcześniej usłyszanych, ale nie zawsze potrafimy wytłumaczyć ich sens. Przeczytajcie kilka przykładów związanych z Turcją – krajem, który dla Polski ma wyjątkowe znaczenie, ze względu na obustronną życzliwość i trwającą ponad 600 lat historię stosunków dyplomatycznych.
KULINARNE ZAMIESZANIE
Być może odwiedzając mniejsze polskie miasta lub bary mleczne, w karcie wciąż spotkacie ciekawą propozycję napoju o nazwie „kawa po turecku„. Zamawiając, nie należy jednak oczekiwać orientalnych specjałów, a nastawić się na mocną, czarną kawę z potężna dawką „fusów”. Czym jest ten interesujący napój? „Kawa po turecku”, inaczej „zalewajka” to kawa parzona bezpośrednio w szklance przez zalanie drobno zmielonej kawy wrzątkiem. W czasach PRL był to najpopularniejszy i często jedyny sposób podawania kawy, gdyż kawa z ekspresu uchodziła za towar ekskluzywny, dostępny w niewielu miejscach, jak urzędy czy hotele.
I choć tak przygotowaną kawę nazywa się w Polsce „po turecku” lub „Turkiem”, w Turcji nikomu nie przyjdzie do głowy podawać jej w taki sposób! Jak na kraj, który z picia tego napoju uczynił swoisty rytuał przystało, kawę w Turcji przyrządza się w tradycyjny sposób, wymagający odpowiedniego przygotowania składników oraz specjalnej techniki parzenia. Co ciekawe, od 2013 roku kawa widnieje na liście niematerialnego dziedzictwa UNESCO, jako symbol tureckiej gościnności, przyjaźni i nieodłączny element kultury!
GOŁY, JAK ŚWIĘTY TURECKI
To zabawne i często używane powiedzenie oddaje stan posiadania i nawiązuje do idei ubóstwa i ascezy wędrownych mnichów muzułmańskich. W potocznym znaczeniu oznacza osobę ubogą lub człowieka, który w danym momencie nie ma grosza przy duszy. Pierwszy raz to porównanie najprawdopodobniej zaczerpnięto z dzieła Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła pt. „Peregrynacja do Ziemi Świętej”, która była jedną z pierwszych w literaturze polskiej relacji podróżniczych. W rozdziale „Owoc tureckiej wiary” autor zapisał złośliwy opis tureckiego derwisza – muzułmańskiego ascety i mistyka: „Znajdują się też tu ludzie, którzy się za nabożne udawają, tak w zimie jak i lecie nagucko bez wszego zgoła okrycia chodzą, głowę i brodę ogoliwszy. Napadłem (tj. napotkałem) w Damaszku na jednego i zrozumiałem, że szalony, ale gdym pytał, powiedziano: że to człek święty i żywota niewinnego, który światem i doczesnym szczęściem pogardziwszy, na ziemi anielski żywot prowadzi”[1].
TURECKIE KAZANIE
Czasem w rozmowie lub prasie spotkacie jeszcze inne stwierdzenie: Siedzieć jak na tureckim kazaniu. Najogólniej zwrot określa sytuację, w której osoba nie rozumie kompletnie nic i w związku z tym czuje się dziwnie i nieswojo. Określenie to często pada w kontekście wykładów lub konferencji, w których uczestnicy, pomimo starań nie mogą nadążyć za tokiem rozumowania prowadzącego, co w konsekwencji powoduje całkowite „wyłączenie się” słuchaczy. Jedna z anegdot mówi, iż podobnej sytuacji doświadczali polscy dyplomaci podczas oficjalnych wizyt na dworze sułtana. Jako goście, uczestniczyli w posiedzeniach i przemówieniach, z których, ze względu na zawiłość języka tureckiego, niewiele rozumieli, dlatego ich uczestnictwo ograniczało się do biernego siedzenia. Fraza nie nawiązuje tym samym do życia religijnego, jak można pomyśleć na początku.
***
Mamy nadzieję, że choć kilka wątpliwości zostało rozwianych, a Turcja to jedynie początek naszej językowej przygody!
[1] M. K. Radziwiłł, Peregrynacja…, wyd. Kraków 1683, s. 43
Autor: Iwona Hubert
Zawsze sądziłam, że ostatni z omawianych zwrotów ma właśnie taką etymologię, o której mowa powyżej. Niemniej natknęłam się na zupełnie inne wyjaśnienie w artykule naukowym Leszka Szewczyka, który o pochodzeniu wyrażenia „siedzieć jak na tureckim kazaniu” mówi tak: „W pierwotnej wersji zwrot miał postać: „siedzieć jak na niemieckim kazaniu”, co było uzasadnione historycznie – w początkach chrześcijaństwa w Polsce większość księży pochodziła z Niemiec. Wymiana przymiotnika „niemiecki” na „turecki” jest najprawdopodobniej wynikiem hiperbolizacji”. Pozdrawiam serdecznie, Ania