13 września 2017Czego tu się bać? O Skypie w nauczaniu
Jak to jest z tym internetem? Większość z nas, nauczycieli, ma konto na Facebooku, niektórym Instagram, Twitter czy Snapchat również nie jest obcy. W tramwaju w drodze do pracy odbieramy i odpowiadamy na maile, czytamy nagłówki najnowszych wiadomości, sprawdzamy pogodę na najbliższe dni, szczególnie kiedy zaplanowaliśmy z uczniami wycieczkę. Dzięki internetowi mamy kontakt z byłymi studentami z drugiego końca świata, składamy sobie życzenia urodzinowe i dowiadujemy się, gdzie teraz zapuszczają korzenie. Polecamy sobie ulubione filmy lub książki i warte uwagi artykuły. Jednak gdy dostajemy pierwszą propozycję prowadzenia lekcji przez Skype, długo się wahamy. Rozum podpowiada, że warto spróbować, ale serce nie słucha i ma ochotę uciec do tak dobrze znanej sali lekcyjnej i umorusane białą kredą od góry do dołu ukryć się za wysłużoną czarną tablicą (no, może nie aż tak, kolorowe pisaki też są w porządku).