Krakowski Kazimierz jest jedną z najbardziej przyciągających części miasta, leżącą na styku kultur i religii. To właśnie tam, gdzie przeplatają się wątki polskiej i żydowskiej historii, każdy znajdzie coś dla siebie – zadumę, radość, tajemnicę, wspaniałe jedzenie i niesamowite opowieści zamknięte w murach i ulicznych zakamarkach. Wystarczy krótki spacer, by zasmakować niepowtarzalnej atmosfery miejsca, które jest świadkiem żydowsko-chrześcijańskich relacji i magnesem dla krakowskiej bohemy.
Dlatego odwiedzajcie Kazimierz jak najczęściej!
KAZIMIERZ KIEDYŚ I DZIŚ
Obecność Żydów w Krakowie ma wielowiekową tradycję. Kazimierz, który dziś znamy, założony został jako samodzielne miasto przez króla Kazimierza Wielkiego w roku 1335 na obszarze kilku osad, których początki sięgają jeszcze XI stulecia. Taki stan trwał aż do XIX wieku, kiedy to włączono go w granice Krakowa.
Sercem średniowiecznego i dzisiejszego Kazimierza jest niewątpliwie Szeroka – ulica doskonale oddająca znaczenie swojej nazwy. Niegdyś stanowiła ona centrum miasta żydowskiego – wzdłuż niej zlokalizowano aż cztery synagogi (!), co było ewenementem na skalę europejską. Na Szerokiej znajdowały się też inne, ważne w życiu wspólnoty obiekty o charakterze liturgicznym i społecznym. Z Szeroką wiąże się także pewna nietypowa legenda, która, jak każda opowieść pozwala na szczyptę magii i podróż w czasie.
WESELE BEZ HAPPY ENDU
Gdy będziecie w tamtych okolicach zwróćcie uwagę, iż przed wejściem do synagogi Remuh znajduje się duży skwer porośnięty drzewami i otoczony metalowym ogrodzeniem o powtarzającym się motywie menory*.
Według lokalnej legendy wydzielone miejsce jest grobem małżonków oraz gości, którzy zginęli podczas zabawy weselnej w dniu szabatu. W czasach, których już nikt nie pamięta, w stojącym na tym miejscu domu, w piątkowy wieczór odbywało się wesele ubogiej sieroty Chany i piekarza Dawida. Mimo napomnień rabina o trwającym od zachodu słońca szabacie*, zabawę kontynuowano do późnej nocy, naruszając spokój świętego dnia. Wesele było tak głośne i huczne, iż pobożni Żydzi nie mogli się modlić w pobliskiej synagodze. Wtedy rabin Mojżesz Isserles, zwany Remu, wyszedł do bawiących się i upominał ich, że łamią przykazanie Boże. Niestety apele rabina zostały zignorowane, co ściągnęło na zebranych surową karę. Wszyscy weselnicy umarli tego samego wieczoru, a ich ciała pogrzebano w zbiorowej mogile pośrodku ulicy Szerokiej i zamurowano. Ponoć do dnia dzisiejszego można usłyszeć ich jęki i szepty.
Źródło: http://lublin.wyborcza.pl/lublin/51,48724,22255825.html?i=2
Ile w tej smutnej legendzie prawy? Nie wiadomo. Także źródła historyczne nie są zgodne, co tak naprawdę upamiętnia zielony skwer. Wiele z nich, choć nie wszystkie, podają, iż jest to miejsce po najstarszym na Kazimierzu cmentarzu (kirkucie), który istniał na tym obszarze w XV i XVI wieku, do czasu założenia kirkutu Remuh.
***
Mamy nadzieję, że ta krótka opowieść zmobilizuje Was do odwiedzin Kazimierza i pozwoli na nowo odkryć, być może całkiem znane krakowskie szlaki. Obiecujemy, że historii będzie więcej!
* MENORA – w judaizmie świecznik o siedmiu ramionach.
* SZABAT – w judaizmie siódmy dzień tygodnia (sobota), dzień odpoczynku i modlitwy trwający od piątkowego do sobotniego zachodu słońca.
Autor: Iwona Huber
Dodaj komentarz:
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.