31 stycznia 2019NOWY ROK, NOWA JA
Do pokoju przez uchylone okno wpada lodowate, nocne powietrze. Otwieram oczy i przez chwilę nie mam pojęcia, gdzie jestem i co się dzieje. Dlaczego jest ciemno, skoro gdy kładłam się spać, już zaczynało świtać? Nie mogłam spać tak długo. Mogłam? Patrzę na zegarek i czuję narastające poczucie winy. Pierwszy dzień Nowego Roku, pierwszy dzień „nowej mnie”, a transformacja nie nastąpiła. Na biurku koło porozrzucanych kosmetyków leży pomięta kartka, na której najwyraźniej w przypływie nocnego natchnienia zaczęłam spisywać postanowienia. Nie muszę na nią patrzeć, żeby wiedzieć, co tam jest napisane. Co roku przecież postanawiam sobie to samo i nie ma sensu zmieniać tych postanowień, ponieważ jeszcze nigdy nie udało mi się ich zrealizować. W tym roku będzie jednak inaczej, w tym roku wszystko się uda.