Tag: wspomnienia

13 czerwca 2020

Pokochać Polskę

O Polsce dowiedziałem się przez przypadek. W 2010 roku, gdy miałem 11 lat, rodzice postanowili na nowo się w sobie zakochać, a w tym celu koniecznie musieli wyruszyć w podróż. Nigdy nie lubili dalekich wędrówek, teraz myślę, że bali się opuszczać swojego kraju. Prawie od razu zdecydowali się na Hawaje. Nigdy nie chcieli wyjeżdżać poza granice USA. Odkąd pamiętam, byli absolutnie zakochani w naszej ojczyźnie, cenili sobie wszystko, co amerykańskie. Oglądali jedynie Hollywoodzkie filmy, rozmawiali tylko o sytuacji politycznej w USA, dowodzili wyższości lokalnego jedzenia – muszę dodać, że pizzę i taco również uważali za lokalne. Gdy ktoś ich pytał o pochodzenie, zawsze z niesamowitą dumną odpowiadali, że są „Amerykanami z dziada pradziada”. Nigdy nie przyznawali tego wprost, ale gardzili emigrantami, gardzili tym, co obce i nieznane. A ja obserwowałem, uczyłem się określeń „Meksykaniec”, „Polaczek” i wypróbowywałem je na szkolnych korytarzach….

Pokochać Polskę

czytaj wpis

liczba wyświetleń: 773

1 kwietnia 2019

WSPOMNIENIA O PIOTRUSIU PANIE

Kiedy ktoś pyta mnie o moje pierwsze wspomnienia, czuję się zagubiona. Nie potrafię ich wyodrębnić spośród masy kolorowych obrazów, głośnych dźwięków i wspomnień domowych zapachów. Kiedy dociera do mnie woń ciasta z porzeczkami, wydaje mi się, że znałam ją od zawsze i choć wiem, że tak być nie mogło, nie potrafię powiedzieć, kiedy poczułam ją po raz pierwszy. Do czasu pójścia do szkoły podstawowej wspomnienia zlewają się i przenikają, nie dając się zlokalizować w czasie, nie dając się połączyć z miejscami ani osobami. Pierwszym wyraźnym obrazem z przeszłości jest rozpoczęcie szkoły podstawowej.

WSPOMNIENIA O PIOTRUSIU PANIE

czytaj wpis

liczba wyświetleń: 751

30 listopada 2018

OPOWIADANIE NA LISTOPAD

Był zimny, mglisty wieczór. Malutkie kropelki wody zawieszone w powietrzu wnikały w każdą szczelinę ubrania, dając złudne wrażenie deszczu. Zadrżał lekko i przyspieszył kroku. Chciał jak najszybciej dotrzeć do domu, zjeść ciepły obiad, przykryć się puszystym kocem i obejrzeć kolejny odcinek Black Mirror. Przechodził właśnie koło cmentarza. Odruchowo wziął głębszy oddech, aby choć przez chwilę poczuć kojący zapach topionego wosku. Przy bramie zatrzymał się niezdecydowany. Zawsze miał problem z przejściem obojętnie. Wiedział, że powinien wejść, nigdy jednak nie mógł się zdecydować. Był grób, na który powinien iść, a na który iść nie chciał. Przez chwilę walczył sam ze sobą. Wiedział, że musi podjąć decyzję szybko. Niechętnie odsunął od siebie wizję dziewczyny czekającej na niego z obiadem i wszedł na cmentarz.

OPOWIADANIE NA LISTOPAD

czytaj wpis

liczba wyświetleń: 1 498