Tag: choroba

24 kwietnia 2020

Polski (nie całkiem) medyczny. Jak rozmawiać o koronawirusie na lekcjach polskiego?

Od jakiegoś czasu – mniej więcej od miesiąca, czyli od początku epidemii koronawirusa – nie przygotowuję na swoje zajęcia rozgrzewek. Przestały być potrzebne. Być może również w waszym przypadku każda lekcja zaczyna się w podobny sposób. Pytamy: „Jak teraz wygląda sytuacja w waszym kraju?”, a następnie przez kilka (kilkanaście? kilkadziesiąt?) minut wymieniamy się informacjami i rozmawiamy o tym, co się dzieje na świecie. Rozmowa jest naturalna, bo wszyscy jesteśmy w podobnym położeniu i mamy potrzebę podzielenia się tym, co w nas teraz żywe. A jeśli przy tej okazji możemy uczniów czegoś konkretnego nauczyć, nasze rozgrzewki będą miały wyjątkową wartość.

Polski (nie całkiem) medyczny. Jak rozmawiać o koronawirusie na lekcjach polskiego?

czytaj wpis

liczba wyświetleń: 432

8 stycznia 2020

Nowe początki

W poczekalni jest ciemno. Na krzesełku obok mnie siedzi starsza pani w niebiesko-szarej chustce na głowie. Kaszle. W kącie stoi niewielka choinka przybrana ozdobami z kolorowego papieru. Cóż, na oddziale onkologii też się obchodzi Boże Narodzenie. Mężczyzna czytający gazetę dyskretnie ociera łzę z policzka. Odwracam głowę. Wiem, że nie powinnam patrzeć. Cóż, jest wiele rzeczy, których nie powinno się robić. Nikt mi jednak nie powiedział, jak zachowywać się w takich okolicznościach. Co wypada, gdy siedzi się w poczekalni pełnej nieuleczalnie chorych osób?

Nowe początki

czytaj wpis

liczba wyświetleń: 438

31 stycznia 2019

NOWY ROK, NOWA JA

Do pokoju przez uchylone okno wpada lodowate, nocne powietrze. Otwieram oczy i  przez chwilę nie mam pojęcia, gdzie jestem i co się dzieje. Dlaczego jest ciemno, skoro gdy kładłam się spać, już zaczynało świtać? Nie mogłam spać tak długo. Mogłam? Patrzę na zegarek i czuję narastające poczucie winy. Pierwszy dzień Nowego Roku, pierwszy dzień „nowej mnie”, a transformacja nie nastąpiła. Na biurku koło porozrzucanych kosmetyków leży pomięta kartka, na której najwyraźniej w przypływie nocnego natchnienia zaczęłam spisywać postanowienia. Nie muszę na nią patrzeć, żeby wiedzieć, co tam jest napisane. Co roku przecież postanawiam sobie to samo i nie ma sensu zmieniać tych postanowień, ponieważ jeszcze nigdy nie udało mi się ich zrealizować. W tym roku będzie jednak inaczej, w tym roku wszystko się uda.

NOWY ROK, NOWA JA

czytaj wpis

liczba wyświetleń: 1 308