Gdy staniecie u podnóża Wawelu zobaczycie, że nad królewskim wzgórzem dostojnie wznoszą się wieże i baszty, a wśród nich katedralna dzwonnica, czyli Wieża Zygmuntowska. To właśnie na jej szczycie wisi najsłynniejszy polski dzwon, zwany „Zygmuntem”. Jego historia jest fascynująca wpisana w dzieje miasta i całego kraju.
Wielki imiennik – król Zygmunt Stary
Dzwon powstał na zlecenie króla Zygmunta Starego. Opowieść głosi, iż był to władca mądry,
miłujący pokój, przez co zdobyte w bitwach armaty kazał przetopić na wielki dzwon, którego
dźwięk miał zwiastować pokój całej ojczyźnie. Na kielichu giganta umieszczono napis w języku
łacińskim:
„Bogu najlepszemu i największemu i dziewicy Bogurodzicy, Świętym patronom swoim Wielki Zygmunt król Polski dzwon ten wielkością godny umysłu oraz czynów swoich kazał wykonać w roku 1520”
Poniżej napisu umieszczono też dwie plakiety, przedstawiające św. Stanisława – patrona Polski oraz św. Zygmunta – patrona króla. Na stronie katedry wawelskiej czytamy, iż na początku „dzwon określano mianem magna campana regia (wielki dzwon królewski), gdyż był dedykowany wielu świętym – patronom króla fundatora. Później zaczęto go nazywać Zygmuntem, a więc imieniem głównego świętego
patrona króla, albo dzwonem Zygmunta, mając na myśli fundatora, czyli króla Zygmunta I Starego.” Jak wskazują źródła „Zygmunt” to dzieło ludwisarza z Norymbergi – Hansa Behama. Na wieży Katedry na Wawelu umieszczono go 9 lipca 1521 roku, a kilka dni później – 13 lipca w dniu św. Małgorzaty rozkołysano go po raz pierwszy wprawiając w osłupienie mieszkańców miasta.
Kilka wielkich liczb
Dostojny dzwon waży blisko 13 ton, jego serce jest długie na ok. 220 centymetrów, a on sam
jest wysoki na 4,5 metra. Do wykonania „Zygmunta” użyto miedzi (80%) i cyny angielskiej (20%).
W XIX wieku ordynacja Krakowskiej Kapituły Katedralnej precyzyjnie określiła długość jego dzwonienia na 8 minut, które mogą się wydłużyć w przypadku wyjątkowych okazji. Taką okolicznością była np. śmierć Jana Pawła II, gdy „Zygmunt” bił swą żałobną melodię przez 25 minut. Warto też wspomnieć, iż zasięg jego słyszalności wynosi 30 kilometrów.
Dzwon odzywa się regularnie około 30 razy do roku, zawsze w te same dni. Te szczególne okazje
to m.in. Nowy Rok, Niedziela Palmowa, Wielkanoc, 3 maja, Boże Ciało, Wszystkich Świętych, 11
listopada, Boże Narodzenie. Poza tym jest używany dla uczczenia ważnych wydarzeń o randze
państwowej i gdy zabije – wszyscy rodacy wiedzą, że dzieją się rzeczy zupełnie wyjątkowe.
Przytoczmy kilka okazji:
• 30 kwietnia 2004 – z okazji wstąpienia Polski do Unii Europejskiej
• 10 kwietnia 2010 – po katastrofie samolotu rządowego w Smoleńsku
• 27 lipca 2016 – po przybyciu papieża Franciszka na Wawel z okazji Światowych Dni
Młodzieży w Krakowie
• 17 kwietnia 2019 – po pożarze katedry Notre-Dame w Paryżu
• 13 lipca 2021 – z okazji jubileuszu własnego 500-lecia Zygmunt zadzwonił dwukrotnie:
ok. 17:15 i o 21:00
Wawelscy dzwonnicy
Mało osób wie, że dzwon z wawelskiego wzgórza to współcześnie jedyny tak potężny dzwon
w Europie poruszany siłą ludzkich mięśni. Podczas gdy inne dzwony sterowane są przy pomocy
nowoczesnych mechanizmów dla zapewnienia prawidłowego wychylenia „Zygmunta”
potrzebna jest równoczesna praca dwunastu dzwonników, którzy ciągną za liny. Na początku dzwonnikami byli świątnicy katedralni, kolejno zostawali nimi członkowie cechu cieśli krakowskich, a następnie pracownicy Wzgórza Wawelskiego pochodzący z różnych środowisk. Zaszczytna funkcja dzwonnika zwykle przechodzi z ojca na syna i potwierdza ją specjalna odznaka „Dzwonnik Zygmunta”. Dzwonnik otrzymuje ją po trzech latach praktyki iodbyciu co najmniej 50 dzwonień. Obecnie dzwonników jest około trzydziestu, a w poniższym materiale możecie posłuchać ich ciekawych opowieści :
Przełożonym dzwonników jest proboszcz katedry wawelskiej, który za każde dzwonienie,
zgodnie z tradycją z czasów Zygmunta Starego, wypłaca im honorarium. Aktualnie jest to wypłata rzędu 22 zł od osoby. Wedle zwyczaju środki te wydawane są zaraz po zejściu z wieży na regenerację sił w pobliskiej kawiarni.
„Zygmunt” Jana Matejki
Z okazji 500-lecia dzwonu „Zygmunta”, Zamek Królewski na Wawelu przygotował wiele atrakcji,
m.in. specjalny pokaz arcydzieła Jana Matejki, na którym mistrz oddał doniosłą atmosferę
historycznego wydarzenia z 1521 roku. Obraz zatytułowany „Zawieszenie dzwonu Zygmunta na wieży katedry w Krakowie w 1521 roku” jest niczym wspaniała fotografia. W lewej części płótna widzimy króla, królową Bonę, królewicza Zygmunta Augusta i królewnę Izabelę pod baldachimem, w otoczeniu dworu. Pośrodku, nieco w głębi, widoczny jest biskup krakowski Jan Chojeński, który dokonuje
uroczystego poświęcenia i kanonik gnieźnieński Grzegorz Lubrański. Po prawej artysta umieścił
scenę wyciągania dzwonu, którą nadzoruje norymberski ludwisarz Hans Beham, wykonawca
królewskiego zamówienia.
Co ciekawe, zgodnie ze swoją zwyczajową praktyką Matejko kluczowym postaciom nadał rysy
swoich bliskich. Na stałe obraz znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie, zaś jego
reprodukcję oglądniecie na jednej ze ścian Wieży Zygmuntowskiej.
„Zawieszenie dzwonu Zygmunta na wieży katedry w Krakowie w 1521 roku”, Jan Matejko
Kilka ciekawostek
1. Obecnie dzwon Zygmunta posiada swe „drugie” serce. Oryginalne, wykute z żelaza,
wykonało blisko 12 milionów uderzeń i w Boże Narodzenie 2000 roku przeszło na
zasłużoną emeryturę. Pierwotne serce dzwonu możecie oglądnąć na półpiętrze wieży.
2. Dostojny dzwon Zygmunta nie jest jedynym dzwonem wieży Zygmuntowskiej. Wychodząc po 144 schodach miniemy cztery inne dzwony Katedry Wawelskiej. Oto ich imiona:
• Dzwon „Wacław” zwany Głownikiem (1460)
• Dzwon “Kardynał” (1455)
• Dzwon „Urban” – inna nazwa to „Konarski” albo „Półzygmuncie” (ok. 1363)
• Dzwon “Stanisław” zwany też „Tęczyńskim” lub „Półzygmuntem” (1463)
3. Tytuł największego polskiego dzwonu „Zygmunt” utracił na rzecz Dzwonu Maryi
Bogurodzicy, który znajduje się w Bazylice Matki Bożej Licheńskiej w Licheniu.
4. Mówi się, że każda prawdziwa historia musi mieć i piękną legendę. Bez wątpienia swoje
legendy ma także wawelski dzwon. Jedną z nich jest opowieść o Stasiu, małym
chłopcu, którego tata prowadził interes u podnóży Wawelu.
Bliskość pracowni ojca sprawiała, że chłopiec wraz z kolegami bawili się w okolicach zamku. Pewnego dnia postanowili wdrapać się na dumną dzwonnicę, dotknąć majestatycznego dzwonu, a nawet go rozhuśtać. Jak pomyśleli – tak zrobili. Usłyszawszy dźwięk dzwonu, na wieży natychmiast pojawili się kościelni i skrzyczeli chłopców, szczególnie małego Stasia za takie psoty. Zaniepokojony biskup, który czekał na urwisów na dole zapytał, kto wpadł na ten zuchwały pomysł. Wówczas, bez cienia strachu, miał zgłosić się Staś. Biskup pokiwał głową i spoglądając uważnie na młodego człowieka, powiedział:
– „Na bicie Zygmunta trzeba sobie zasłużyć”.
– „Zasłużę”- odpowiedział chłopiec, który dotrzymał swej młodzieńczej przysięgi.
Małym Stasiem okazał się bowiem wybitny krakowski twórca – Stanisław Wyspiański. Gdy zmarł
w 1907 roku, zgodnie z jego wolą na pogrzebie nie wygłaszano żadnych przemówień.
Żegnało go tylko bicie dzwonu Zygmunta…
Źródła:
Autor: Iwona Huber
Dodaj komentarz:
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.