Czy zdarzyło Wam się kiedyś przyłapać na tym, że nie przepadając za jakimś typem ćwiczeń mniej lub bardziej świadomie unikacie ich na Waszych lekcjach językowych? Warto zadać sobie takie pytanie. Zdarza się, że nasza niechęć powstrzymuje nas od proponowania pewnych aktywności na zajęciach, a jeśli już się na nie zdecydujemy, sprzeciw naszych uczniów niejako usprawiedliwia nasz wewnętrzny opór. A przecież nasza rola polega właśnie na wskazaniu ich zalet i wspieraniu ucznia w pokonywaniu trudności.
Może to dotyczyć różnych typów zadań, ale dziś skupmy się na jednym. Często ofiarą naszego nastawienia padają właśnie kalambury. Argumentów przeciwko nim w głowach naszych uczniów kłębi się całkiem sporo. Oto kilka z nich. Nie umiem rysować. Nie mam zdolności aktorskich. Nie lubię być w centrum uwagi. Boję się oceny innych. To za duży stres. Pytanie brzmi, dlaczego jako nauczyciele, animatorzy czy liderzy temu ulegamy. Czy sami w to wierzymy? W jaki sposób chcemy więc nauczyć posługiwania się językiem?
Spójrzmy, ile tu korzyści dla uczniów. Kalambury dają wspaniałą możliwość powtórzenia i utrwalenia słownictwa. Może to być leksyka związana z tematem konkretnej lekcji, ale także z szerszego zakresu. Aktywność ta wskaże uczącym się ich braki. Wartościowa będzie też dla nich obserwacja umiejętności kolegów. Nie zapominajmy o wielkich emocjach i dobrej zabawie! Pozornie nauczyciel podczas takich aktywności tylko włącza minutnik. Okazuje się jednak, że stojąc z boku, możemy zaobserwować, w jaki sposób myślą nasi uczniowie. Jaki sposób objaśniania preferują, czy jakie talenty posiadają. Niejednokrotnie okazuje się, że przysłowiowy „milczek” po prostu myśli zadaniowo i ożywia się dopiero w obliczu wyzwania.
Co najważniejsze, kalambury dają uczącym się narzędzie. Przecież w żywej komunikacji konfrontacja jest nieunikniona. Na każdym kroku uczący się ma do czynienia z sytuacjami, w których trudno mu się wysłowić lub poradzić sobie ze stresem. Biorąc udział w takiego typu ćwiczeniach, nabiera on wprawy oraz wyrabia sobie określone strategie. Dzięki temu o wiele łatwiej będzie mu później znaleźć się w centrum uwagi i osiągnąć cel komunikacyjny. Wyobraźmy to sobie jako próbę generalną mierzenia się z trudnościami.
Oto kilka wskazówek, jak przeprowadzić kalambury w przyjaznej atmosferze i z korzyścią dla naszych uczniów:
Jak przełamać pierwsze lody?
Jeśli podczas zajęć grupa jest mieszana i nie wszyscy się znają. W myśl zasady, że poznając imię drugiej osoby, poznajemy ją samą, warto zainwestować 5 minut w przedstawienie się, zapisanie imion na tablicy oraz powtórzenie ich przez grupę. W ramach rozgrzewki uczestnicy mogą również zaprezentować jakiś gest lub ruch, który jest ich znakiem rozpoznawczym.
Jak jasno określić reguły gry?
Najlepiej „świecić przykładem” i pokazać kilka słówek we własnym wykonaniu. Nasz dystans i luz z pewnością ocieplą atmosferę. Z przygotowanego zestawu możemy wybrać trzy słowa lub wyrażenia: jedno pokazać, drugie narysować, a trzecie wybrać zdecydowanie bardziej skomplikowane. Dlaczego? W pierwszym i drugim przypadku sytuacja jest prosta – drużyna otrzymuje punkt, jeśli uda jej się odgadnąć objaśniane słowo. W trzecim przypadku, jeśli słowa są zbyt trudne dla pokazującego lub grup, warto je odkładać na bok i wybierać kolejne słowo, aby nie spowalniać tempa. Konkretne zasady można również ustalić z uczestnikami. Pokazujący powinien wyraźnie odczytać słowo, które zostało odgadnięte i przekazać je grupie, która uzyskała punkt. W ten sposób ułatwiamy sobie liczenie punktów, a uczestnicy mają kontakt z zapisem słowa.
Jak przygotować zestaw słownictwa?
Przygotowując swoje pierwsze kalambury, nie dajmy się zwieść pokusie wybierania skomplikowanych idiomów, cytatów z filmów czy frazeologizmów. Oczywiście, możemy sobie na to pozwolić w grupach zaawansowanych lub podczas zajęć językowych o określonej tematyce, kiedy uczniowie przyswoili konkretną partię materiału. Na dobry początek polecam podstawowe słownictwo oparte na lekcjach z podręcznika lub prostej i praktycznej tematyce, na przykład: jedzenie, pogoda, emocje, hobby, itd. Zestawy tematyczne można przygotować w różnych kolorach – po pierwsze, żeby było je łatwiej segregować i używać ich wielokrotnie, a po drugie, żeby uczniowie mieli w czym wybierać. Kolorem możemy również zasygnalizować poziom trudności słownictwa.
Jak zadowolić uczniów na różnych poziomach zaawansowania?
Kolorowe zestawy o różnym stopniu trudności są rozwiązaniem prawie idealnym. Powinniśmy zasugerować uczniom, że przy złej passie warto sięgnąć po inny kolor. W taki sposób każdy znajdzie coś dla siebie. Można również pójść o krok dalej i zróżnicować punktację w zależności od koloru.
Jak ma przebiegać gra?
Kiedy wszyscy już się znają, a my zaprezentowaliśmy, jak grać, dzielimy uczniów na grupy. Możemy to zrobić drogą losowania numerków albo zastosować proste odliczanie, np. do trzech, jeśli chcemy utworzyć trzy grupy. Gra może przebiegać w grupach od dwóch do pięciu osób. Po stworzeniu zespołów każdy z nich kolejno wyznacza jedną osobę, która będzie pokazywać lub rysować dla wszystkich powstałych grup. Ważne, żeby każdy miał szansę wyjść na środek i zmierzyć się z zadaniem. Z pewnością będą wyjątkowe przypadki. My najlepiej znamy naszych uczniów i wiemy kiedy odpuścić. Zachęćmy ich jednak w miarę możliwości. Pomyślmy, co jest większą porażką dla uczącego się – to, że zadanie go przerosło, czy to, że nie spróbował. Wyznaczmy również optymalny czas. Dwie minuty na osobę powinny być wystarczające, aby pokazać od dwóch do pięciu haseł. Do odliczania czasu przyda się zegar z budzikiem lub minutnik w telefonie. Interesujący dźwięk zbuduje atmosferę. Kontrolujmy, aby po każdym odgadniętym słówku, pokazujący głośno je odczytał. Po zakończeniu gry grupy podliczają i odczytują głośno odgadnięte słowa.
Za pierwszym razem może nie być gładko i olśniewająco. Co więcej, to rywalizacja i niejeden odejdzie sfrustrowany, ale w kolejnej rozgrywce sytuacja może zmienić się diametralnie. Jest to tylko kwestia wprawy. Pamiętajmy również, że nasi uczniowie mogą mieć zupełnie inne preferencje niż my. Nie odmawiajmy im więc możliwości skorzystania z efektywności pewnych ćwiczeń.
Życzę wszystkim nam – nauczycielom, żebyśmy dali naszym uczniom szanse przełamywać swoje bariery.
Autorka: Magdalena Wyglądacz