Wielkanoc to święta życia, radości i nowego początku. Obok bogatej symboliki religijnej związanej ze zmartwychwstaniem Chrystusa, niedziela i poniedziałek wielkanocny niosą z sobą przepiękne ludowe tradycje, które czynią te dni jeszcze bardziej wyjątkowymi. Przeczytajcie jak wygląda w Polsce śniadanie wielkanocne oraz jakie zwyczaje do dziś praktykują mieszkańcy Małopolski w drugi dzień Świąt.
UROCZYSTE ŚNIADANIE
Rodzinne śniadanie wielkanocne to piękny zwyczaj kultywowany w każdym polskim domu. W przeszłości zasiadano do niego bezpośrednio po powrocie z rezurekcji – uroczystej porannej mszy połączonej z procesją obwieszczającym zmartwychwstanie Jezusa, około godziny 8. Dzisiaj, pora w której rodzina zasiada w niedzielę do śniadania wielkanocnego, jest bardziej umowna, najczęściej Polacy rozpoczynają wspólny posiłek między 10 a 11
rano.
Śniadanie otwiera modlitwa oraz zwyczaj dzielenia się jajkiem, który jest okazją do złożenia życzeń. Zazwyczaj wygłasza je gospodarz spotkania życząc zgromadzonym domownikom i gościom wszelkiej pomyślności. A jakie potrawy powinny znaleźć się na świątecznym stole? Oczywiście podstawowym elementem menu są jajka – symbol życia i odrodzenia. Jajka serwowane są w przeróżnej postaci – faszerowane, z majonezem, z chrzanem, z sosem tatarskim, jako pasty czy dodatki innych dań. Słowem stół mieni się na żółto. Poza jajami na stole wielkanocnym pojawia się żurek, choć są tacy, którzy w Wielkanoc wybierają biały barszcz czy zupę chrzanową. Żurek tradycyjnie podawany jest z jajkiem i białą kiełbasą. Kolejnym obowiązkowym elementem jest święconka, czyli wszystkie produkty i potrawy poświęcone w Wielką Sobotę, m.in. mięso, będące symbolem dostatku i sytości. Z mięs najczęściej podaje się wędliny: szynkę, dobrej jakości kiełbasy, kabanosy, pieczony schab czy boczek. Urozmaiceniem stołu są także sałatki, głównie jarzynowa oraz przystawki i dodatki, takie jak śledzie, galaretki drobiowe czy pasztet. Nieodłącznym składnikiem jest także chrzan, którego gorzki i pikantny smak oznaczał łzy Chrystusa i gorycz męki. Wielkanoc jest także świętem chleba i domowego ciasta drożdżowego. Po obfitym śniadaniu nadchodzi więc czas na wielkanocne baby, mazurki, serniki, makowce słowem wszelkie słodkie i smakowite wypieki.
Mamy nadzieję, że jesteście skutecznie zmotywowani i gotowi na nadchodzącą niedzielę – jeśli tylko możecie doświadczyć jej w domu polskich przyjaciół, koniecznie skorzystajcie z zaproszenia! A drugiego dnia Wielkanocy, jeśli tylko przebywacie w Krakowie lub okolicach, wybierzcie się na spacer do dzielnicy Zwierzyniec. Od samego rana dzieje się tam niesamowity, barwny odpust EMAUS.
ODPUST EMAUS
W Lany Poniedziałek przy klasztorze sióstr Norbertanek i kościele pw. Najświętszego Salwatora na Zwierzyńcu ma miejsce wyjątkowe wydarzenie. Warto się tam znaleźć i pomimo ścisku przespacerować wśród kolorowych straganów, skosztować lokalnych słodyczy, kupić serce z piernika czy zjeść cukrową watę. Mało kto wie, że tradycja odpustu ma swe początki w okresie średniowiecza, kiedy to odbywała się procesja religijna z Krakowa do pobliskiej wsi Zwierzyniec. Wydarzenie to było wspólne dla wszystkich – bogatych i biednych, szlachetnie urodzonych i tych bez rodowego nazwiska. Nazwa odpustu bierze swój początek od biblijnej miejscowości Emaus, do której udali się dwaj uczniowie Jezusa po Jego śmierci. Według przekazu Ewangelii św. Łukasza na drodze do tej wioski Chrystus przyłączył się do podróżnych i wyjaśnił im pisma i proroctwa dotyczące śmierci Mesjasza.
SIUDA BABA
Z kolei mieszkańcy Wieliczki i mniejszych podkrakowskich wsi mogą pochwalić się inną lokalną tradycją związaną z Wielkanocnym Poniedziałkiem, mianowicie z obecnością Siudej Baby.
Ta tajemnicza i mało znana postać to usmolony sadzą mężczyzna w przebraniu kobiety, którego atrybutami są bat i sznur korali z ziemniaków lub kasztanów . Siuda Baba pojawia się na ulicach Wieliczki i zaczepia jej mieszkańców, najczęściej wracających z kościoła. W przeszłości chodziła od domu do domu zbierając datki i szukając młodych panien na wydaniu. Jeżeli ktoś odmówi jej pieniędzy zapewnie usłyszy głośny strzał z bata i może narazić się na uścisk pełen sadzy…
Skąd jednak u nas taka tradycja?
Dawno dawno temu, jeszcze w czasach pogańskich na Kopcowej Górze we wsi Lednica Górna (okolice Wieliczki) znajdowała się świątynia bogini Ledy, w której płonął święty ogień strzeżony przez kapłankę. Podczas pełnienia swej funkcji kapłance nie wolno było się przebierać, myć ani czesać. Stąd też jej czarna, umorusana sadzą twarz i niechlujny wygląd. Kobieta mogła opuścić teren świątyni jedynie raz w roku – dzień po Wielkanocny, celem znalezienia następczyni. Kiedy więc nadchodził czas Siudej Baby, w okolicy trudno było spotkać choć jedną młodą dziewczynę, bowiem chowały się one po domach i okolicznych wioskach. Jeśli jednak któraś panna wpadła w jej ręce, jeśli nie miała za co się wykupić, zajmowała miejsce kapłanki na najbliższy rok.
Do dziś, choć to jedynie zwyczaj, Siudej Babie towarzyszy drugi mężczyzna w przebraniu Cygana i grupa osób w strojach krakowskich. Jeśli chcecie ich poznać – odwiedźcie Rynek Wieliczki 22 kwietnia o godz. 12.15. Odbędzie się tam specjalne widowisko Siudej Baby, które zaprezentuje Zespół Regionalny Mietniowiacy.
***
Wspaniałych Świąt, pięknych spacerów i najlepszego śniadania!
Autor: Iwona Huber
Dodaj komentarz:
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.