Przypadający w okresie grudnia czas adwentu przygotowuje nas do Świąt Bożego Narodzenia. Jego duchowy wymiar jest piękny i głęboki, a tradycje z nim związane mają swą wyjątkową symbolikę.
W jednym z naszych postów pisaliśmy już o zwyczaju wieńca, kalendarza adwentowego i rorat, czyli codziennych, porannych mszy ku czci Matki Bożej. Dziś dodamy do nich inne staropolskie zwyczaje, które czyniły ten czas jeszcze bardziej wyjątkowym.
GRA NA LIGAWKACH
Na Lubelszczyźnie, Mazowszu i Podlasiu nadejście adwentu obwieszczała gra na tzw. ligawach – bardzo długich drewnianych instrumentach w kształcie rogu. Dźwięk wydobywający się z takiej trąby zwano liganiem. Odgrywane melodie miały nawiązywać do trąb świętego Michała Archanioła na Sądzie Ostatecznym i przypominać o końcu świata. Na ligawkach grano przed wschodem słońca, przed rozpoczęciem mszy roratnich.
Surowość instrumentu i jego dźwięk były znakiem, że do świąt Bożego Narodzenia milkną inne instrumenty muzyczne, a ludzie rezygnują z zabaw i hucznych spotkań. Adwent, przynosił bowiem, pomimo radości płynącej z oczekiwania na Zbawiciela, szereg gorliwych praktyk religijnych, powagę i pobożną zadumę.
Współcześnie dźwięku ligawek można posłuchać w Ciechanowcu, gdzie co roku na początku grudnia organizowany jest konkurs gry na instrumentach pasterskich, na który zjeżdżają się miłośnicy tych instrumentów z kraju i zagranicy.
CZAS SPOCZYNKU
Jeszcze nie tak dawno nasi dziadkowie powtarzali: „kto ziemię w adwent pruje, ta mu trzy lata choruje” czy „w adwenta spoczywa ziemia święta”. Te proste ludowe przysłowia niosły w sobie niepisane reguły. Jedną z nich było unikanie prac polowych, tak, by i ziemia dająca ludziom swe plony, mogła odpocząć okryta pierwszym śniegiem i szronem. Złamanie tej zasady groziło nieurodzajem. Świadomość unikania prac polowych była tak silna, że zakazane były nie tylko prace rolne, lecz nawet wbijanie kołków, kopanie dołów, a nawet energiczne skakanie czy uderzanie w ziemię kijem.
DZIEŃ ŚWIĘTEJ ŁUCJI
Ważnym i celebrowanym dniem było liturgiczne wspomnienie świętej Łucji przypadające 13 grudnia. Od tego dnia oficjalnie można było zacząć przygotowania do Godów, czyli Bożego Narodzenia. Nieprzestrzeganie tego terminu mogłoby wywołać niezgodę w rodzinie. Wierzono, że od św. Łucji przestaje ubywać dnia, dlatego też dzień świetlistej świętej był porą graniczną, sprzyjającą czarom i mocom nieczystym. Tego dnia okadzano dom i obejście, pieczono placki z zielem, które podawano zwierzętom, aby czarownice i guślarze podczas długiej nocy nie mogli wyrządzać szkód.
Warto też wspomnieć, że święta Łucja jest patronką Szwecji oraz Toledo. Dodatkowo wzięła pod swą opiekę także krawców, ociemniałych, rolników, szwaczki oraz tkaczy. W Skandynawii do dnia dzisiejszego otoczona jest wielkim kultem. Jej wspomnienie jest świętem światła, kiedy to dzieci zgodnie z tradycja idą w pochodzie prowadzonym przez dziewczynę w wieńcu z zapalonymi świecami na głowie. Tradycja wróżb w dzień św. Łucji spotykana jest także w innych krajach, choćby u słowackich górali. Polscy górale także pamiętają o św. Łucji – od tego dnia przepowiadają pogodę na cały kolejny rok.
JASEŁKA
W okresie grudnia, w szkołach i przy parafiach, dzieci i młodzież przygotowywały się do wystawienia jasełek. Współcześnie zwyczaj ten jest także obecny, jednak nie jest tak powszechny, jakim był w przeszłości. Dziś trudno też rozszyfrować nazwę tego przedstawienia. „Jasełka” to staropolskie określenie żłobu, wokół którego rozgrywa się akcja bożonarodzeniowej historii – opowieści o narodzinach Jezusa i wydarzeniach mu towarzyszących. Przedstawieniu towarzyszą ciekawe stroje i aranżacje, a do podstawowych postaci zaliczamy: Dzieciątko Jezus, Maryję z Józefem, trzech magów ze Wschodu, pastuszków i aniołów. Bardzo często pojawiają się także zwierzęta, wśród których najbardziej popularnymi są owce, osioł i koń. W niektórych częściach kraju aktorzy grający pasterzy zakładają tradycyjne stroje ludowe.
Historia jasełek sięga trzynastowiecznych Włoch, gdzie po raz pierwszy na polecenie św. Franciszka z Asyżu zorganizowano spektakl bożonarodzeniowy.
ROMANTYCZNA CIEKAWOSTKA
Na wschodzie Polski Adwent nazywano niekiedy „czasem swadziebnym”, kiedy swatano, czyli łączono w pary młodych ludzi. Sprzyjały temu długie wieczory, podczas których kobiety z całej wsi zbierały się w jednym miejscu i wspólnie darły pierze, szyły czy przędły. Czasami, do siedzących w izbie kobiet przychodzili z okrzykami kawalerowie przebrani za diabłów „strasząc” je i robiąc sobie nawzajem przeróżne psikusy.
***
Stojąc na progu adwentu zachęcamy Was do odkrywania jego piękna i tajemnic. Mimo, iż większość z przytoczonych tradycji wygasła już na terenie Polski, to wciąż istnieją te, które możemy kultywować, jak choćby spacer wśród świątecznych kramów na rynkach większych miast, własnoręczne wykonanie wieńca adwentowego czy uczestnictwo w ciemnych mszach roratnich ze świecą w dłoni. Zawsze też można umówić się na grudniową randkę!
Autorka: Iwona Huber
Dodaj komentarz:
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.